Miodowy zawrót głowy

Hejka!

Dzisiaj postanowiłam naskrobać Wam parę słów o nowości i przy okazji limitowance w The Body Shopie. Skusiłam się tylko na masełko do ust, chociaż wierzcie mi - jakbym mogła, to wzięłabym wszystko. No, ale nie pykło :)


Masełko do ust z limitowanej serii Honeymania kosztuje 24zł. Dostajemy za to 9g produktu. Muszę Wam tutaj wspomnieć, że to nie jest takie typowe masełko do ust, jakie do tej pory produkowała marka. Tutaj jest coś innego. W słoiczku mamy zamknięty kosmetyk, który przypomina bardziej błyszczyk, ale o stałej konsystencji, który pod wpływem ciepła palców delikatnie się topi.  


Zapach, to akurat kwestia sporna. Dla jednych seria pachnie babcinie, jakoś tak nieładnie. Dla mnie jest to piękny zapach. Naprawdę miodowy, nie ma w sobie nic z "babci" :) Dodatkowo jego opakowanie i sam kosmetyk przypominają miód i bardzo działają na zmysły. 


Ogromnym plusem produktu, według mnie, jest jego smak. Delikatnie słodki, może nie miodowy, ale przyjemny. Często masełka z TBS pachną ładnie, ale jeśli chodzi o ich smak na ustach - wolę to przemilczeć. Tutaj jednak jest inaczej i śmiało można je zlizywać z ust. Chociaż wiadomo, nie po to je kupujemy :)


Ostatnio miałam okropnie spierzchnięte usta, z bliżej nieokreślonego powodu. Nie było ciekawie. I mimo że w mojej kolekcji od dawna króluję balsam do ust od Tisane, to postanowiłam, że spróbuję z tym masełkiem i sprawdzę, jak sobie daje radę w takich sytuacjach. Grubą warstwę nałożyłam na noc i poszłam spać. Rano obudziłam się z już prawie wygojonymi ustami, a co lepsze - usta były mocno nawilżone i miękkie. Po dwóch dniach  po spierzchnięciu nie było już najmniejszego śladu. 


Czyżby nowy ulubieniec? Myślę, że tak. Ma swoje plusy i minusy, więc z jednej strony bije na głowę Tisane (smak, zapach, taka sama skuteczność), ale z drugiej strony jego wyższa cena, słabsza dostępność - w końcu nie dostaniemy go w każdej aptece, tylko w większych miastach - i najgorsze, jest edycją limitowaną. SZKODA! Mam nadzieję, że The Body Shop pomyśli trochę i wprowadzi serię do stałego asortymentu. Ja mam ochotę jeszcze na miód do kąpieli, który robi pianę i nawilża skórę, ale niestety, najpierw muszę spełnić marzenia z niedawno opublikowanej listy. Jeden punkt już odhaczyłam, czekają kolejne. 

Ja w każdym razie polecam Wam zaopatrzyć się w to masełko. Na okres jesienno-zimowy, gdy ciągle smarkamy, kichamy, wiatr wieje i deszcz leje - sprawdzi się znakomicie. A może już je znacie? Dajcie znać, co myślicie o tej serii i czym się ratujecie w takie dni :)

A na koniec ciekawostka. Wiedziałyście, że można adoptować pszczołę? :) Co prawda, akcja z odkrywaniem obrazu już się skończyła, ale nadal można pomagać :) http://adoptujpszczole.pl/#

POPRZEDNI
NASTĘPNY

17 comments :

  1. Masełka z TBS lubię, ale miodowe nie dla mnie. Nie jestem fanem miodu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Szkoda, ta wersja zapachowa nie trafia do każdego :) Ale masełka do ust mają bardzo fajne :)

      Delete
  2. Nie przepadam za miodem w kosmetykach:((

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja mam odwrotnie, bo bardzo mi odpowiada, gdy jest w składzie :)

      Delete
  3. Replies
    1. To spiesz się z zakupami, bo to limitowana seria :)

      Delete
  4. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kasiu, nie mam moderacji komentarzy i niczego nie ruszałam :) Spróbuj może raz jeszcze.

      Delete
  5. Miałam kiedyś masełko z TBS tylko że czekoladowe i było świetne :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ogólnie te ich masełka do ust, to świetne produkty :)

      Delete
  6. A ja się przyznam, że nigdy nie używałam masełek z TBS, ale może się skuszę:) W zimę mam straszny problem, bo moje usta zmieniają się w papier ścierny..

    ReplyDelete
    Replies
    1. Są trochę drogie, ale zapachy i ich działanie - NIEBO! :) Na pewno pomogą :)

      Delete
  7. nie lubię zapachu miodzika, ale inne wersje zapachowe bardzo mi odpowiadają :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie ten zapach bardzo przypadł do gustu. Ale te inne też bardzo lubię :)

      Delete
  8. W sumie to jeszcze nigdy nie miałam masełka do ust z TBS ale chętnie bym się skusiła:)

    ReplyDelete
  9. Miałam z tej serii masło do ciała , pachnie obłędnie ! ;)

    Pozdrawiam i zachęcam do obserwowania ;)

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY