Showing posts with label rossmann. Show all posts

Moje małe zakupy z promocji w Rossmannie

Tuesday, May 8, 2018 -


rossmann-promocje

Moje drogie, chyba nie myślałyście, że przejdę obojętnie koło promocji -55% w Rossmannie? 
Powiem szczerze, że ja sądziłam, że mi się uda. Niestety jednak, sprawa nie pykła i dosłownie rzutem na taśmę, ostatniego dnia promocji, na godzinę przed zamknięciem Rossmanna, postanowiłam poprawić sobie w nim humor, bo chwilę później wyrywałam ósemkę. Na co się skusiłam? 
Już Wam prezentuję! 

Moje zakupy nie są ani ogromne, ani szałowe. Postawiłam za to na kosmetyki, które rzeczywiście mnie zaciekawiły w szafach w Rossmannie, i które jeszcze były dostępne. To był jakby... priorytet :D
Postanowiłam jednak, że tym razem nie wyjdę dalej, niż za szafy Miss Sporty. Ciekawa bowiem byłam propozycji makijażowych marek tańszych, takich jak Wibo, czy Lovely. Na przestrzeni lat zmieniła się im mocno jakość, a nad wieloma produktami słyszę zachwyty, więc musiałam chwycić kilka nowości. 

puder-bambusowy-lovely

Na pierwszy ogień idzie Lovely Bamboo Loose Powder. Ten sypki puder kosztuje bez zniżki 16.59zł. Ma dawać ultra matowe wykończenie i myślałam o nim głównie w kategorii dobrego pudru do strefy T w okresie letnim. Sprawdzę go intensywnie, bo nie ukrywam, że ta strefa zmieniła mi się ostatnio dość mocno i potrafi się nieźle wyświecać. Przy okazji jednak nienawidzę płaskiego matu, więc liczę na choćby odrobinę naturalnego wykończenia. Mam nadzieję, że się to sprawdzi! 

lovely-bronzer-matowy-dark-chocolate

czekoladowy-bronzer

Kolejnym produktem z szafy Lovely, po który sięgnęłam, był bronzer Matte Face Bronzer Dark Chocolate. Jego regularna cena w Rossmannie, to 23.69zł. Przede wszystkim zainteresowało mnie to czekoladowe hasło. Inspiracja w dużej mierze marką Too Faced jednak chyba się nie powiodła, bo na pierwszy rzut... nosa (?) nie wyczuwam w nim tak samo przyjemnej woni, jak w przypadku kosmetyków marki dostępnej w Sephorze. Sprawdzę jednak jego trwałość i ogólne walory estetyczne, to na pewno. Jest dość ciemny, ale ma piękny i mam wrażenie dość neutralny odcień. No i jest matowy! A to do konturowania podstawa.

kredka-do-brwi-wibo

Ostatnią już rzeczą z mojego małego haulu zakupowego, którym poprawiałam sobie humor, jest kredka do brwi Wibo, Feather Brow w kolorze Soft Brown. Jej normalna cena poza promocją, to  15.99zł. Skusiłam się na nią w ciemno, bo polecała ją niedawno Polineja na swoim Instagramie. W związku z tym, że kupiło ją z jej polecenia całkiem sporo dziewczyn i ja się skusiłam. Ba! Poleciałam nawet po bandzie i wzięłam dwie. Stwierdziłam, że za tę cenę, mogę wziąć dwie sztuki, w razie gdyby kredka bardzo mi się spodobała. Tak, żeby mieć zapas ;) 

I to tyle. Sama jestem zaskoczona, że tylko tyle mnie zainteresowało i nie skusiłam się na nic więcej. Dodam jednak, że nie było dostępnym kropelek rozświetlających z Wibo, więc... same rozumiecie ;) 

Przy okazji zapraszam Was na konkurs na moim Instagramie. Do zgarnięcia pomadka i konturówka od Kat von D! <3 A zasady są bajecznie proste! Bierzcie udział! 



Dajcie mi znać, czy macie któryś ze wspomnianych przeze mnie kosmetyków i co o nich sądzicie.
A na co Wy skusiłyście się podczas promki w Rossmannie? 

Lovely, Creamy Color - pomadki, na które warto zwrócić swoją uwagę!

Thursday, September 22, 2016 -


Tyle ostatnio było matów na blogu. Dlatego dzisiaj odkładam ten temat na bok i... prezentuję Wam jedne z najciekawszych propozycji do ust, dostępnych w Rossmannie. 

Pomadki Lovely, Creamy Color nie zachwycają jedynie opakowaniem. Jednak, nie spodziewam się tutaj cudów za 10.99zł (a w promocji jeszcze taniej!). Dobrze wiecie, że jestem osobą, która leci na opakowania. Szykowne skuwki, eleganckie puzdereczka, metaliczne wykończenia - to mój konik. Jednak mimo plastikowanej skuwki, w szafie Lovely te pomadki przykuły moją uwagę.  Niby proste i minimalistyczne opakowanie, potrafi się otworzyć w torebce. Także radzę nie trzymać go luzem! 


Nie ukrywam, że skusiła mnie też promocja. Wtedy kosztowały niecałe 7zł. Dlatego stwierdziłam bez dłuższego namysłu, że biorę! Zdecydowałam się na dwa kolory 01 oraz 03. Konsystencja pomadki, to oczywiście kremowe cudo, które świetnie sunie po ustach. Brak w niej jakichkolwiek drobinek. Nie zastyga na mat, ale też nie jest przesadnie błyszcząca. Jest właściwie czymś, czego oczekuję od pomadek nawilżających. Są świetnie napigmentowane, chociaż nie utrzymują się na ustach zbyt długo. Zapewniają wysoki komfort podczas noszenia, zjadają się równomiernie i zostawiają usta przyjemnie gładkie, nie wysuszając ich. Czegóż to chcieć więcej?

                                                                                          /01,03/

Zdecydowałam się na jasne róże, w kolorze 01, czyli cukierkowej wręcz barwie oraz 03, czyli bardziej nasyconym, intensywniejszym różu. Oba kolory są niezobowiązujące oraz bardzo dziewczęce. Dla mnie osobiście, są to pomadki które fajnie sprawdzą się jesienią oraz zimą. Dadzą delikatny kolor, ładnie wyrównają wargi, wyślą do świata komunikat "postarała się, pomalowała sobie usta".



Na pierwszym zdjęciu widzicie kolor 03, a na drugim 01. Co prawda, łatwo dostrzec, że na moim typie urody różnica jest naprawdę minimalna, ale... wiecie, jak to jest z dziewczynami. Musimy mieć każdy możliwy odcień różu, bo przecież one wszystkie są takie inne ;)

To naprawdę przyzwoite pomadki i sądzę, że warto się im przyjrzeć podczas zbliżającej się promocji w Rossmannie!

To kolejny dzień z naszego wyzwania blogowego #LOVEYOURLIPSWEEK

Zajrzyjcie do dziewczyn i poczytajcie ich dzisiejsze posty o tematyce ust!
DO GÓRY